Jak nie reagować na specjalnie przyrządzoną przez kogoś potrawę, lekcja pierwsza.
Nigdy, przenigdy nie odpowiadajcie, na pytanie czy smakuje,
że „całkiem dobra”.
Niesie to ze sobą dużo konsekwencji, na przykład takich, że
ja pamiętam, i nie zapomnę, i użyję tego argumentu kiedy będzie trzeba ;)
A tak na serio, to niby miałam zdać relację z kolejnego
spotkania, tyle, że tak naprawdę opowiadać nie ma czego. Odważyłam się zaprosić
go do siebie i muszę przyznać, że to był dobry krok, bo jednak inaczej się
zachowujemy otoczeni ludźmi, a inaczej w domowych pieleszach gadając w kuchni,
w trakcie robienia herbaty. Poza tym oglądaliśmy film, jednak niezbyt uważnie ;)
Wracając jednak do rzeczywistości, w piątek mam kolejne
spotkanie z promotorem, po którym mam nadzieję ruszy coś w końcu z moją pracą,
bo chyba najwyższa pora ją zacząć pisać
(jest połowa listopada). Poza tym
przyszła jesień, jest ciemno, szaro i buro, a ja nie mam chęci do czegokolwiek.
A pasowałoby aktywować karty w bibliotece, może zacząć przygotowywać jakieś
notatki do sesji, a tymczasem… Odpalam kolejne seriale, wynajduję filmy, które koniecznie muszę obejrzeć… i bądź tu
człowieku mądry.
No nie ma jak.
no,no. Akcja się rozwija, Czekam na dalsze relacje ze wspólnego gotowania:)
OdpowiedzUsuńNa drugim roku magisterki to ja o tej porze miałam już napisane z 1,5 rozdziału XD Więc ruszaj się!
OdpowiedzUsuńPisanie pracy czasem może odebrać człowiekowi wszystkie chcęci
OdpowiedzUsuńJakie fajne seriale oglądasz? ;)
OdpowiedzUsuńOj dużo bardzo rzeczy oglądam, skończyłam właśnie Mindhuntera, zaczęłam Stranger Things, The Crown, mogłabym wymieniać i wymieniać:)
UsuńJa mam w piątek spotkanie z promotorem.. Hm, z reguły inaczej zachowujemy się przy innych osobach niż jak jesteśmy sami
OdpowiedzUsuń