Powoli wyrastam z dzielenia się tym, co się u mnie dzieje.
Może dlatego, że w zasadzie nic szczególnego. Siedzę w domu, biorę lekarstwa i
próbuję nie marnować tego czasu.
Jednocześnie słucham nowej płyty Dawida Podsiadło i czuję
się przez nią rozwalona psychicznie. Tak bardzo wpasowuje się ona w to, co
siedzi mi w głowie, że chyba to taka moja domowa psychoterapia, słuchanie tych
wszystkich piosenek.
A psychoterapia jest mi potrzebna, choćby dlatego, że na
przykład znów powzięłam próbę zrozumienia facetów (o ja naiwna) i jak zwykle
wyszłam na tym najgorzej. Otóż bowiem okazuje się, że ja nie mogę trafić na
kogoś normalnego. Bo zawsze trafiam na typka, który po jakimś czasie stwierdza,
że jebać to za przeproszeniem, i zniknę na miesiąc nawet, jeśli ona jest chora
i ona potrzebuje mojego wsparcia, rozmowy, to ja mam to w dupie i siema. Ów
delikwent odezwał się po tym niespełna miesiącu przepraszając za uwaga bycie
dupkiem, na co mu przytaknęłam, że no tak się zachował, masz rację. W
odpowiedzi zostałam poinformowana, by swoje komentarze trzymać dla siebie, bo
uwaga, trzymajcie się krzeseł, ludzie
mają uczucia a ja jakby na to wychodzi, że te uczucia czyjeś (no bo nie
swoje) obrażam. Rozumiecie?? Typko, w towarzystwie którego czułam się naprawdę
okej, z którym gadało mi się świetnie i tak samo spędzało czas jeżdżąc po
Krakowie w rytm ulubionych piosenek stwierdził, że jebać moje uczucia, leżącej w
ciężkim emocjonalnym stanie, bo jednak ważniejsze są JEGO problemy. Ja to w
pełni rozumiem, mniej od tego, że ja się problemami swoimi z nim dzieliłam, a
on jednak wolał nie. Okej. Your choice.
Tylko proszę nie obwiniaj mnie o coś co sam zawaliłeś, co nie. Próbowałam, chciałam
pomóc, jak zwykle jedyne co dostałam to „życzę szczęścia w życiu”, no luzik, z
kimś go kurwa osiągnę, jak nie z tobą.
Opowiedziałam to nawet rodzicielce, która wyjątkowo typa kojarzyła,
bo przyjechał po mnie do domu, i jedyne co spytała to „co, bo ty uczuć nie
masz??” a ja no takie słuchaj no najwidoczniej nie ma, jak widać na załączonym
obrazku. To był również moment, w którym dostałam następnego ataku paniki,
także dzięki koleś.
Z lepszych historii jutro jadę na targi książków w Krakowie i tu chyba muszę
zacząć myśleć o regale numer trzy, bo nie wiem gdzie to wszystko dziadostwo
pomieszczę.
wiesz co, możemy chyba książkę wspólnie napisać o takich typkach, chyba jakaś encyklopedia by wyszła... Aż nam nas szkoda.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że dojdziesz kochana do siebie szybciej niż Ci się wydaje. I będziesz szczęśliwa :)
okularnicawkapciach.wordpress.com
Oj niestety ludzie są wielkimi egoistami i nie tylko faceci mają to do siebie, choć oczywiście nam, kobietom, ciężko zrozumieć tę płeć. Szkoda, że kolejna znajomość zakończyła się tak, jak się zakończyła, ale jak nie ten to inny. W końcu tego kwiatu jest pół światu - serio :) A Ty trzymaj się zdrowo i zamiast rozgryzać facetów zacznij rozkochiwać ich w sobie - wtedy nie trzeba niczego rozgryzać, uwierz :)
OdpowiedzUsuń