Bardzo mnie ten rok zmęczył. Pod wieloma względami.
Dużo w 2018 spędziłam na chorowaniu i zastanawianiu się, czy
trzymanie w sobie uczuć i emocji jest dobre. Nie za bardzo, nie polecam.
Sukcesem tego roku jest obronienie się i zdanie dwóch sesji,
za pierwszym razem. Jestem z siebie dumna. Nigdy nie byłam kujonem, wręcz
przeciwnie. Nauka sprawiała mi problem, nie lubiłam tego robić, bałam się, że
nie zdam matury z matematyki. Udało się. Pięć lat studiów minęło w okamgnieniu.
Spotykałam się z trzema osobami, z żadną z nich nie wyszło.
Wszyscy z nich zerwali ze mną kontakt z dnia na dzień i już chyba nawet nie mam
siły o tym myśleć.
Nie przeczytałam wymarzonej ilości książek, nie zaczęłam
pisać własnej, może trochę śmignęłam z norweskim, ale też nie za bardzo.
Rozpoczęłam terapię, i choć trudno mówić o jakichś wnioskach
po dwóch miesiącach, czuję się trochę lepiej z tym wszystkim, co chodzi mi po
głowie. Powoli wszystko sobie układam.
Do 2019 mam tylko jedną prośbę. Niech będzie lepszy. Tyle
wystarczy.
Tego Ci właśnie życzę, żeby ten rok był dla Ciebie lepszy!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko i głowa do góry!
wierzę,że będzie lepszy, zasługujesz na to w pełni!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.co
Oby był lepszy :)
OdpowiedzUsuń