10/11/2017

awkward and desperate for love

Witam witam i o zdrowie pytam!

A tak na serio, to, hejka, dawno mnie nie było, bo nie miałam Internetu, ale dzisiaj zostałam podłączona do świata żywych, mogę już marnotrawić czas z pełną odpowiedzialnością, mogę zarzucić wszelką produktywność, zapomnieć o jej istnieniu i z powrotem przepaść w czeluściach internetu, bezsensownych stron, głupich memów… W KOŃCU.

A tak serio, to zaczęłam piąty rok i jeśli kiedykolwiek bardzo mi się nie chciało, to dzisiaj, w tym właśnie momencie, nie chce mi się jeszcze bardziej. Tak totalnie i zupełnie. Nie wiem czy to przez pogodę (potrzebuję słońca), dwa tygodnie bez internetu (nieaktualne), czy przez to, że uczelnia od siebie odpycha i w ogóle nagromadziło się tyle spraw, że bez kija nie podchodź.

Pozytywne podejście do życia jest fajne, ale zależy kiedy. W rozmowach, jak najbardziej, bo dlaczego cię ktoś, kogo zobaczysz pierwszy raz na oczy, ma zaklasyfikować jako tego smutasa. W żartach również, bo lepiej niech mówią, o, nosi różowe okulary. Ale jak wracam do tego domu, siadam na łóżku to ogarnia mnie jedno wielkie M E H. 

Dlatego idę siać negatywną energię gdzieś indziej, chciałam dać tylko znać, że żyję. I trzymajcie jutro kciuki, bo jak mi się coś uda, to się pochwalę. Hejeczka!



2 komentarze:

  1. to dużo słońca życzę i niekończącego się internetu:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki! I co?
    Czasem fajnie pobyć offline, ale ile można? :/

    OdpowiedzUsuń