Na twitterze wywiązała się ostatnio dyskusja dotycząca tego,
że ludzie, którzy nie lubią spontaniczności nawet nie wiedzą, co tracą, i tak
im na niczym to (marne) życie zleci.
No chyba nie.
Dlaczego wciąż, żyjąc w tym przeklętym XXI wieku nie
potrafimy zrozumieć, że nie mierzy się
innych własną miarą?
Jestem akurat przedstawicielką ludzi nielubiących spontaniczności.
Spontaniczność, niezaplanowane działania wyskakujące ot tak sobie gdzieś w
środku dnia wywołują we mnie niepewność, przyprawiają o drżenie serca i migotanie
myśli w głowie. Najbardziej lubię zaplanowany ciąg dnia, wydarzenia poukładane
po kolei, świadomość tego co będę robiła za godzinę, dwie czy wieczorem. W
trakcie gdy inni czerpią z życia garściami pakując się i w trzy minuty
decydując się o przeprowadzce do innego miasta/państwa ja najbardziej cieszę
się, że za trzy godziny zrobię to, później tamto, a w końcu wieczorem będę
mogła zalec w łóżku z komputerem na kolanach.
Dlaczego ktoś, kto ma zupełnie inne spojrzenie na świat
będzie mi mówił, że „życie ci minie”? To, jak żyję, co robię i jak spędzam czas
wolny to tylko i wyłącznie moja sprawa
i dopóki mi to nie przeszkadza, dopóki JA nie twierdzę, że rzeczywiście, mogłabym
coś zmienić, nikt nie będzie mnie przekonywał, że jest inaczej.
Hej, cieszę się, że lubisz spontaniczne wyjazdy, wypady,
życie. Niech Ci ono leci jak najlepiej potrafi. Odczep się jednak ode mnie i od
mojej „nudności”. Mam się super! 😉
Tymczasem. Wesołego (ciepłego) Alleluja, smacznych (dużych)
jajeczek i mokrego dyngusa!
Spokojnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńJa tam mam nikłe pokłady spontaniczności, i mi z tym dobrze:)
Tak ludzie szczególnie dzisiaj chcą zagarniać wszystko do swojej szuflady
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post. Teraz każdy wkładany jest do tego samego worka, a jak odstajesz, to z tobą coś nie tak. Brednie. Ja na przykład nie latam z wywalonym jęzorem, bo taka moda. Idę sobie przez życie powoli, bo tak chcę. Może i wolno, ale uważniej. Każdy ma swoją drogę i tyle. Ważne, by ona cieszyła. Bardzo fajnie napisałaś post, bardzo ważny temat poruszyłaś. :) Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńRzadko w czymkolwiek idę na spontan. I nasz styl życia wcale nie jest gorszy :)
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam spontaniczność. Zmiany. Nagłe wypady na drugi koniec kraju. Ale właśnie...rozumiem, że nie każdy musi tego pragnąć. Rozumiem. Tylko czasem łatwo się zapędzić, jak ma sę takich znajomych i chce się ich też porwać. Mimo wszystko...idzie się dogadać :D
OdpowiedzUsuńAbsolutnie popieram! Trzeba robić tylko to, co jest zgodne z własnym drżącym sercem! Na szczęście z wiekiem człowiek automatycznie staje się bardziej odporny na naciski otoczenia i spokojnie robi swoje, więc się nie przejmuj tylko idź dalej! :)
OdpowiedzUsuń